Recenzja, - MagPed - ENDURO: przychodzi rewolucja?
MagPed przychodzi modelem dla ENDURO jeźdźców. Koledzy z Austrii swoją pierwotną wersję ulepszyli. Udoskonaleń doczekały się podstawowe części pedału. Co o nich myślimy?
Magnetyczne pedały są dziedziną samą w sobie. Trzecią kategorię pedałów mamy do dyspozycji dopiero rok, ale nawet w tak krótkim odcinku czasu zdobyła wielu zwolenników. Łączy w sobie to, co brakuje platformom, ale czego się w SPD obawiasz. Ominęła cię ta nowość? Aż zobaczysz filmik, to możesz przeczytać o podstawowych różnicach nowej wersji ENDURO.
Konstrukcja
Jako pierwsza zwróci na siebie uwagę różniąca się konstrukcja. Jeden kawałek prasowanego aluminium wygląda lepiej i nie tylko wygląda. Logicznie ten fakt musi mieć wpływ też na żywotność. U logiki zostaję, bo nie mam magpedów dostatecznie długo by mógłbym to potwierdzić. Wymieniane piny to też dobra opcja. Możesz wybierać z kilku umiejscowień w konstrukcji. Sam dobrze wiem, że nie trzeba używać wszystkich. A wysokość dostosujesz za pomocą lakieru na paznokcie by piny trzymały na swoim miejscu. Zamknięte jakościowe łożyska przemysłowe docenisz nie tylko w jesiennym błocie. Dzięki jednokawałkowej budowie pedały budzą wrażenie masywniejszych i człowiek czuje się z nimi pewniej. Duży wpływ na to mają też dwa magnesy
Co trzyma ci nogę na tym pedale? Nie są to zatrzaski SPD, z których nie odepniesz się tak łatwo. Piny też niewiele mają tu do powiedzenia choć też tu występują. Mają one głównie zabraniać stopie zbytniemu ruchu na strony. Właśnie dlatego odpięcie jest tak łatwe. Oczywiście chodzi o magnet, który ci stopę przyklei do pedału. Wersja ENDURO ma magnesy po obu stronach pedału a te ci niezawodnie przypilnują stopę. W połączeniu z płaską podeszwą, która zapewni stały kontakt z pedałem, masz optymalne właściwości od trudnego terenu.
W poprzedniej wersji, gdzie był magnes tylko na jednej stronie, występowało dość nieprzyjemne zjawisko. Po zdjęciu nogi z pedału, strona z magnesem zawsze obróciła się w dół. Jak dla mnie dość duży mankament. Ale nie w wersji ENDURO! Z modelem enduro nie musisz już obracać pedałów w poszukiwaniu magnesu, magnes masz na każdej stronie więc zawsze jest do twojej dyspozycji. Magped SPORT oczywiście też działa bardzo dobrze, tylko musisz się przyzwyczaić do trochę innego sposobu powrotu stopy na pedał. Trwało mi przez chwilę zanim się przeorientowałem z moich platform DEITY.
Nie szukasz, nie łowisz, po prostu są zawsze tam, gdzie powinny. Największy problem z zwykłymi problem jest zniwelowany. Jak dla mnie super. Nie musisz się też bać, że się nie odkleisz jak z SPD. Więc lecisz z góry bez strachu! Tylko trzeba trochę dbać czystość powierzchni kontaktowych oraz śrubek na bucie i na pedale, ale z tym ci też pomożemy! Rozwiązaniem jest BikeWorx Cyclo Star. Pół minuty wystarczy temu środku czyszczącemu a śrubki są jak nowe, bez rdzy i czyste. Czyli w ramach czyszczenia jeszcze pryśniesz buty od spodu i możesz wyruszyć!
O magnes więcej? Czy warto?
Z jednym magnesem masz pewność. Jeśli wybierzesz dwa, twoja kontrola się podwoi! Brzmi to kiczowato, ale tak jest. Magpedy to świetna opcja dla bikerów, którzy nie czują się pewnie na SPD w technicznym terenie. Pierwszy kawałek był udany, ale nowość ENDURO rozwiązuje wszystkie jego niedociągnięcia. Jazda z tymi pedałami jest wygodniejsza, nieporównywalnie wygodniejsza! Już nie szukasz tej poprawnej strony pedału. Nie zapominaj, żeby piny działały jak powinny, potrzebna jest płaska podeszwa. Five Ten Hellcat idealnie się do tego nadaje. Pewnie poleci ci go 9 z 10 Elementowców. Mam rację?
Już miałeś do czynienia z którąś z wersji Magpedów? Podziel się z nią pod artykułem i zdradź nam kombinację pedał/but którą używasz!